Ustawa antyspreadowa weszła w życie pod koniec sierpnia 2011 roku i przyniosła osobom mającym kredyty w obcych walutach sporo korzyści. Dzięki niej kredytobiorcy mogą spłacać zobowiązania własną gotówką pochodzącą z kantoru stacjonarnego lub online. Dlaczego to takie ważne? Co daje ustawa antyspreadowa i co trzeba o niej wiedzieć?
Czym jest spread walutowy?
Aby zrozumieć o co chodzi w ustawie antyspreadowej z 2011 roku, warto zaznajomić się z terminem spreadu walutowego, niezwykle istotnego w przypadku kredytów zaciąganych w obcej walucie. Spread walutowy to różnica między ceną kupna a ceną sprzedaży walut. Banki do czasu zmiany prawa w 2011 roku stosowały niekorzystny dla wielu kredytobiorców spread, który często był wyższy nawet o kilka procent niż ten w kantorach. To skutkowało wyższymi ratami do spłaty. Kredytobiorcy nie mogli samodzielnie wymieniać waluty, zatem instytucje finansowe na tym zarabiały. Porządek zaprowadziła ustawa antyspreadowa.
Co zmieniła ustawa antyspreadowa?
Ustawa przyniosła spore korzyści osobom spłacającym kredyty w obcych walutach, przeważnie w euro i frankach. Spread narzucany przez banki podwyższał raty nawet o kilkadziesiąt złotych, co w skali roku było znaczną sumą. Dzięki tej ustawie realnie zmniejszyły się koszty kredytów, głównie hipotecznych. Klienci zyskali możliwość spłaty zobowiązań bezpośrednio obcą walutą, którą kupili wcześniej w dowolnym kantorze, gdzie spread jest niższy niż w wielu bankach. Co ważne, projekt ustawy zakładał także zwrot spreadu klientom, którzy wzięli kredyt od 1.07.2000 do 26.08.2011 roku, nawet jeśli został on spłacony, a naliczony wówczas kredyt wynosił powyżej 0,5% od kursu kupna i sprzedaży Narodowego Banku Polskiego.
Ustawa antyspreadowa zmieniła coś jeszcze. Zmusiła banki do tego, by nie pobierały one opłat za zmianę sposobu spłaty. Aneksy do umowy powinny być bezpłatne. Banki mają też udostępnić kredytobiorcom darmowe konta walutowe, z których będą mogli spłacać swoje zobowiązania.
Co dalej z kredytami walutowymi?
Kredyty walutowe wciąż budzą mnóstwo kontrowersji, szczególnie te zaciągnięte we frankach szwajcarskich. Frankowicze domagają się wsparcia rządu i prezydenta, jednak ciągle wszelkie projekty ustaw są odkładane na boczny tor. Ostatni projekt prezydenta zakładał liberalizację przepisów. Przewidywał on pomoc tym kredytobiorcom, u których comiesięczna rata pochłaniała więcej niż połowę osiąganych dochodów. Wzrosnąć miała też sama kwota wsparcia frankowiczów do 2 000 zł przez 3 lata. Mówiono również o pożyczce, którą można by było wykorzystać na spłatę kredytu w momencie sprzedaży mieszkania lub innej nieruchomości.
Wiele wskazuje więc, że na pomoc państwa nie ma co liczyć. Mając kredyt we frankach warto skontaktować się z kancelariami prawnymi, które zajmują się pomocą frankowiczom. Pomagają one w uzyskaniu sum nienależnie pobranych przez banki oraz w unieważnieniu umowy kredytowej, kiedy są w niej niezgodne z prawem zapisy.