Wkład własny to pojęcie doskonale znane. Mamy z nim do czynienia w momencie, gdy chcemy zaciągnąć kredyt na mieszkanie czy dom, a wymagają go banki udzielające takiego zobowiązania finansowego. Czasem niestety nie mamy wystarczającej ilości pieniędzy i wtedy bank oczekuje od nas dodatkowego ubezpieczenia od niskiego wkładu własnego. Czym ono jest? Co warto wiedzieć o wkładzie własnym?
- Wkład własny – co to jest?
- Niski wkład własny, a bank
- Ubezpieczenie niskiego wkładu – czym jest?
- Ubezpieczenie od niskiego wkładu własnego – na czym polega?
- Czy ubezpieczenie niskiego wkładu własnego jest uczciwe?
Wkład własny – co to jest?
Chcąc ubiegać się o kredyt hipoteczny lub mieszkaniowy oprócz tak istotnych kwestii jak zdolność kredytowa czy wysokość oprocentowania i raty, ważny jest także wkład własny. On także decyduje o tym, czy nasz wniosek o kredyt zostanie pozytywnie czy negatywnie rozpatrzony. Od jakiegoś czasu istnieje wymóg, według którego każdy, kto chce otrzymać kredyt na mieszkanie jest zobowiązany do posiadania wkładu własnego w wysokości 20% wartości danej nieruchomości. Jest to minimalna kwota, jaką musi posiadać każdy kredytobiorca chcący kupić własne M. Przepis ten wszedł w życie w 2014 roku, kiedy to początkowo wymagano 5% wkładu własnego i co roku był podwyższany, aż do 20% w 2017 roku.
Niski wkład własny, a bank
Te określone w przepisach minimalne 20% wkładu własnego często jest nieosiągalne dla wielu osób, co stanowi duży problem przy otrzymaniu kredytu hipotecznego w banku. Jednak i tutaj często instytucje finansowe wychodzą naprzeciw klientom, oferując możliwość zaciągnięcia zobowiązania finansowego przy niższym wkładzie własnym, wynoszącym 10% wartości nieruchomości. Niestety to pójście na rękę kredytobiorcy wiąże się z dodatkowymi obciążeniami, najczęściej wyższą marżą, oprocentowanie, ratą, a także koniecznością dodatkowego ubezpieczenia niskiego wkładu.
Ubezpieczenie niskiego wkładu – czym jest?
Nie posiadając wymaganego minimalnego wkładu własnego, nie jesteśmy całkowicie pozbawieni otrzymania kredytu hipotecznego. Banki dają możliwość jego otrzymania przy niższym wkładzie własnym, jak i wtedy, gdy go w ogóle nie mamy, jednak wówczas musimy się liczyć z wyższymi kosztami, a także koniecznością dodatkowego ubezpieczenia od niskiego wkładu. Jest to przede wszystkim zabezpieczenie dla banku, które podejmuje ryzyko oferując kredyt osobie nie posiadającej minimalnej kwoty pieniędzy stanowiącej określony procent wartości nieruchomości. Dzięki temu bank może zarobić więcej, a klient ma szanse na zakup nieruchomości wcześniej.
Ubezpieczenie od niskiego wkładu własnego – na czym polega?
O co chodzi z ubezpieczeniem od niskiego wkładu już wiemy, teraz warto dowiedzieć się na czym właściwie to polega i w jaki sposób banki się ubezpieczają. Rzecz jasna chcąc otrzymać kredyt hipoteczny z niskim wkładem lub bez niego, trzeba się liczyć z dodatkowymi kosztami. Ubezpieczenie to najczęściej odbierane było na dwa sposoby – albo w postaci wyższej marży, albo przez jednorazową składkę.
Drugi sposób, czyli pobranie jednorazowej składki, jest różnicą procentową od kwoty brakującej do wymaganych 20%. Zazwyczaj jest to wysokość 2 – 4%. Czyli np. jeżeli wartość nieruchomości wynosi 200 tys. a my bierzemy kredyt na 180 tys. z wkładem własnym w wysokości 10%, wówczas naliczany jest procent od brakujących 20 tys. To jednorazowa kwot wpłacana na okres 3 – 5 lat, a po tym czasie wyliczana ponownie, by sprawdzić, czy aktualne saldo wynosi wymagane 80% wartości, jeżeli nadal przekracza, ubezpieczenie jest wyliczane kolejny raz.
Czy ubezpieczenie niskiego wkładu własnego jest uczciwe?
Kontrowersje wokół ubezpieczenia od niskiego wkładu własnego narastają. Z założenia ma to być korzystna umowa dla obu stron – zabezpieczeniem dla banku i szansą na zakup mieszkania dla kredytobiorcy. W praktyce często korzysta tylko jedna strona – bank, który wzbogaca się kosztem kredytobiorcy żądając kolejnych opłat w ramach ubezpieczenia, albo nie przekazując wszystkich niezbędnych informacji. Często bywa też tak, że w razie uruchomienia ubezpieczenia, pieniądze otrzymywał bank, a nie klient, przez co samo ubezpieczenie kredytu było bardziej dodatkowym kosztem, niż polisą zabezpieczającą.